Wiedzieliśmy że chcemy innego ślubu … takiego prostego, kameralnego wśród najbliższych, bez zbędnego biegania i stresu. Chcieliśmy po prostu, aby ten dzień był dla NAS. Wybór miejsca był dość oczywisty – romantyczna Toskania – jako, że to miejsce, do którego zawsze z sentymentem powracamy 😉
Żeby nie było tak kolorowo – pierwsza poważna obawa pojawiła się już na początku i związana była z brakiem wiedzy o kwestiach formalno-prawnych obowiązujących we Włoszech. Do tego dochodziło znalezienie kościoła, polskojęzycznego księdza, muzyków, itd. Stwierdziliśmy jednomyślnie, że potrzebujemy kogoś na miejscu, kto zdejmie z nas ten ciężar. W Internecie roiło się od ofert różnych biur, zajmujących się organizacją ślubów we Włoszech czy innych miejscach na świecie. My jednak chcieliśmy „osoby” a nie bezpłciowej firmy … i tak trafiliśmy na Asię. Po przeczytaniu Jej bloga wiedzieliśmy, że prawdopodobnie o to nam chodzi. Napisaliśmy maila i otrzymaliśmy szczegółową odpowiedź na przesłane pytania. Aby postawić kropkę nad „i” przed ślubem udaliśmy się do Toskanii, gdzie mieliśmy okazję w końcu poznać Asię i utwierdziliśmy się w przekonaniu, że to był najlepszy wybór 🙂
Asia wytłumaczyła nam jak dokładnie załatwić formalności w Polsce, żeby nie było później żadnych problemów we Włoszech. Dzięki jej pomocy organizacja ślubu przebiegła bezstresowo 🙂
Podpisanie dokumentów niezbędnych do przeprowadzenia ślubu konkordatowego odbyło się w urzędzie sprawnie i bezproblemowo (mniej niż 10 minut) – oczywiście pod czujnym okiem Asi. Natomiast ślub w kościele, to już inna historia – wszystko zostało dopięto na ostatni guzik – poruszające i pouczające kazanie ks. Krzysztofa, wyjątkowy kościółek, piękna dekoracja, muzyka w tle, … i te króliki 😉
Asiu, bardzo dziękujemy Ci za wymarzony ślub w Toskanii, a także za Twoją cierpliwość i pełen profesjonalizm. Będziemy polecać Ciebie wszystkim znajomym, którzy zdecydują się na romantyczny ślub w Toskanii 🙂
Dekoracje w kościele ProArte
Zdjęcia Krzysztof Laszczyk